Czerwone maki na Monte Cassino

Czerwone maki na Monte Cassino – tekst

Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się ukrył jak szczur.
Musicie, musicie, musicie
Za kark wziąć i strącić go z chmur.
I poszli szaleni zażarci,
I poszli zabijać i mścić,
I poszli jak zawsze uparci,
Jak zawsze za honor się bić.

Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew.
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady starych dni
I tylko maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosły krwi.

Runęli przez ogień ,straceńcy,
niejeden z nich dostał i padł,
jak ci z Somosierry szaleńcy,
Jak ci spod Rokliny przed lat.
Runęli impetem szalonym,
I doszli . I udał się szturm.
I sztandar swój biało czerwony
Zatknęli na gruzach wśród chmur,

Czerwone maki…

Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
Tam Polak z honorem brał ślub.
Idź naprzód, im dalej ,im wyżej,
Tym więcej ich znajdziesz u stóp.
Ta ziemia do Polski należy,
Choć Polska daleko jest stąd,
Bo wolność krzyżami się mierzy,
Historia ten jeden ma błąd.

Czerwone maki…

piosenka: Czerwone maki na Monte Cassino

6 komentarzy do wpisu „Czerwone maki na Monte Cassino”

  1. Chwyta za serce, budzi wspomnienia
    tamtych, złych dni.
    Dzieci kochane.
    Żebyście chociaż docenili, ile dla Was
    wywalczyliśmy i przecierpieliśmy.
    A chcemy od Was tak niewiele:
    uśmiechu i szacunku.

  2. żeby tylko młodzi nie zapomnieli tych słów MARSZ MARSZ DĄBROWSKI bo młodzież widzi teraz PO, szkoda mi tej młodzieży

  3. Moja wnuczka śpiewała z Zespołem Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska na koncercie patriotycznym 11 listopada 2017r. Wspaniały Zespół kierowany od wielu lat przez panią Elżbietę Kornaszewską-Rogacką.

  4. Nietrudno zauważyć, że my Polacy jesteśmy bezgranicznymi patriotami, ale nie zapominajmy że nie zawsze tak było. Jeszcze nie ucichł huk armat, jeszcze przelewała się żołnierka krew nad Bzurą i pod Kockiem a wódz naczelny zwinął forsę i zwiał jako pierwszy!(potem jeszcze cichcem powrócił na chwilę ale po to by zgarnąć resztę pozostawionego w pośpiechu majątku. Gdy współcześni patrioci walczyli z komuną, Krzaklewski wygrzewał się na piasku w Bułgarii i lał na nas ciepłym moczem. Ostatecznie po odpiłowaniu ryja od koryta zdążył wywieść do USA 4 -krotnie czarną walizkę przykutą do ręki w obstawie 2 goryli.My patrioci nie rzucim tej ziemi , musimy tu zostać

Dodaj komentarz